11 maja 2024r. Imieniny: Igi, Miry, Lwa
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Liberalizm, socjalizm, mentalność ekonomiczna.

Przedstawiamy dziś wypis kilkudziesięciu scholiów Mikołaja Gomeza Davili, zwolennika feudalizmu, przeciwnika postulatów rewolucji francuskiej i jej późniejszych odmian.

Socjalizm i liberalizm jawią się w jego myśli jako dwie formy tego samego błędu. Bóstwem ich obojga jest dobrobyt przemysłowy a różnicą tylko sposób podziału jego dóbr. Dziś wśród wielu ludzi dobrobyt i postęp techniczny stały się ekwiwalentem zbawienia, pseudo-sakramentem leczącym zło. Zwróćmy uwagę na reklamy, one mówią to wprost. Tak jakby ludzkie zło (bezsens i jego relatywizm, przestępstwa, dewiacje) można było uleczyć mechanicznie czymś zewnętrznym wobec duszy.

Mam nadzieję, że Czytelnicy Czasu znajdą poniżej zaskakująco trafne spostrzeżenia, szczególnie ci, którzy pamiętają dobry, przedwojenny mieszczański ład małego Miasta, świadomie zdemontowany przez marksistów.

                                                                                                        Andrzej Dobrowolski

 

Feudalizm chrześcijaństwa

http://www.czasgarwolina.pl.

 


Feudalizm został ufundowanych na szlachetnych poczuciach: lojalności, opiece, służbie. Pozostałe systemy polityczne są ufundowane na nikczemnych poczuciach: egoizmie, pożądaniu, zazdrości, tchórzostwie.

 

 

Rozpowszechnienie się gospodarki senatorskiej w Pars Occidentalis Cesarstwa zbudowało cywilizację Zachodu. Ślady rzymskiego senatu zacierają się ostatecznie dopiero w XX wieku.

 

 

W romańskim średniowieczu jednoczą się Ewangelia oraz Iliada.

 

 

Relacja między chrześcijaństwem a Chrystusem jest prototypem relacji feudalnej.

Pan, który oddaje życie za swoich wiernych. Wasale wierni Panu aż po męczeństwo.

Chrześcijaństwo jest mistyczną zależnością lenną.

 

 

W społeczeństwie egalitarystycznym koncentracja władzy pozwala być wolnym wyłącznie posiadaczowi władzy najwyższej.

Natomiast rozproszenie władzy w społeczeństwie hierarchicznym tworzy piramidę wolności.

W społeczeństwie egalitarystycznym epoki niewolniczego paraliżu przeplatają się z epokami anarchistycznych wstrząsów.

W społeczeństwie hierarchicznym przeciwnie: jednostka nie musi się buntować, aby być wolna, ani nie nikczemnieje, jeśli się nie buntuje.

 

 

Absolutyzm - intelektualny bądź polityczny - jest śmiertelnym grzechem przeciw metodzie hierarchicznej. Uzurpowaniem sobie - przez jeden z członów systemu - praw pozostałych członów.

 

 

Jednostce o usposobieniu reakcyjnym wszystko jedno, czy w społeczeństwie zajmuje miejsce na górze, po środku czy na dole.

Jednostkę o charakterze demokratycznym obraża niebycie na górze.

 

 

W społeczeństwie hierarchicznym siła wyobraźni jest dyscyplinowana i nie wykoleja jednostki - jak to się dzieje w społeczeństwie demokratycznym.

 

 

W społeczeństwie średniowiecznym społeczeństwo jest państwem, w społeczeństwie burżuazyjnym państwo i społeczeństwo się konfrontują, w społeczeństwie komunistycznym państwo jest społeczeństwem.

 

 

Schemat społeczny średniowiecza jest paradygmatem cywilizowanej struktury społecznej. Zorganizowany w doczesną piramidę - równoległą do autonomicznej piramidy duchowej - kompleks społeczny posiadłości wiejskich i republik miejskich.

 

 

Niewłaściwie tak nazwana "rewolucja komunalna" XII wieku nie była pierwszym aktem demokratycznej przygody we współczesnej historii.

Ruch komunalny miał za cel zintegrować z systemem feudalnym i hierarchią kościelną nową klasę społeczną, burżuazję.

Ruch ten nie przeciwstawiał się strukturze społecznej wieków średnich lecz ją uzupełniał.

 

 

Społeczeństwo cywilizowane to takie, w którym wyższa klasa społeczna edukuje wyższą klasę intelektualną poprzez bliskie z nią obcowanie.

 

 

Trzy typy etyki rywalizują w dziejach: etyka demokratyczna - społecznej użyteczności, etyka liberalna - indywidualnej dobrej woli, etyka arystokratyczna - jakości osoby.

W pierwszej moralność czynu zależy od natury skutku, w drugiej - od natury intencji, w trzeciej - od natury podmiotu.

 

 

Społeczeństwo zwykło być niesprawiedliwe, ale nie tak, jak wyobrażają sobie zarozumialcy.

Zawsze jest więcej panów, którzy nie zasługują na swoje miejsce, niż sług, którzy nie zasługują na swoje.

 

 

W modelu feudalnym burżuazja jest zlokalizowana w małych ośrodkach miejskich, gdzie przyjmuje formę struktury i się cywilizuje.

Kiedy ten model się załamuje, burżuazja rozprzestrzenia sie po całym społeczeństwie, wymyśla państwo narodowe, racjonalistyczną technikę,  masową i anonimową aglomerację miejską, społeczeństwo przemysłowe, przeludnienie, i w końcu proces oscylowania między despotyzmem plebsu i despotyzmem eksperta.

 

 

Mieszczańska umysłowość, gdy dominuje w społeczeństwie, zatruwa je i zatruwa siebie.

Jednak mieszczańska umysłowość w mieście niewielkim i samodzielnym jest podstawowym czynnikiem cywilizacji.

 

 

W społeczeństwie hierarchicznym nikomu nie przychodzi na myśl mylić rangę i jednostkę. Natomiast w demokracjach "zwierzchnicy" uważają się za wyższych.

 

 

"Nowa dystrybucja bogactwa doprowadza do nowej dystrybucji władzy" - pisze Barnave w 1785 roku. Prawo, które wypełnia rewolucja francuska.

Jednakże reformy wyborcze i późniejsze rewolucje wypełniają inne prawo: "Nowa dystrybucja władzy doprowadza do nowej dystrybucji bogactwa". "Prawa Dziejowe" są krótko prawomocne.

 

 

Inteligencja jest spontanicznie arystokratyczna, gdyż jest zdolnością dostrzegania różnicy i ustalania rangi.

 

 

Homogeniczny tłum nie żąda wolności. Zhierarchizowane społeczeństwo jest nie tylko jedynym, w którym człowiek może być wolny, lecz także jedynym, w którym jest do tego przynaglany.

 

 

Niewolnictwo ma tylko jedno rozwiązanie alternatywne: zależność lenną.

 

 

Nieufni wobec idei wprowadzenia struktur feudalnych w Ameryce, Królowie Katoliccy - tak jak Habsburgowie i Burbonowie - zabili zarodek feudalizmu i osiągnęli w ten sposób to, że jedynie trzy czynniki kształtowały dzieje tego kontynentu: małoduszność biurokraty, zachłanność sklepikarza, i anarchiczność Metysa.

 

 

W miejsce dziedzicznej szlachty - najpierw burżuazyjna plutokracja, a potem socjalistyczna policja.

Historia serwuje mało apetyczne dania, kiedy zamawiamy rzeczywistość zamiast starych fikcji.

 

 

"Zanik państwa" i jego zastąpienie przez swobodną artykulację mechanizmów społecznych jest tym, co nosiło miano feudalizmu.

 

 

Arystokracja musi wpaść w otchłań głupoty, aby lud ją obalał, gdyż nie ma nic bardziej zgodnego z ludowymi instynktami niż arystokracja.

 

 

Duchowieństwo zakonne też ma swoja arystokrację i swój lud: rodzina benedyktyńska, zakony żebracze. Jezuici stanowią burżuazję Kościoła.

 

 

Jedynie hierarchiczne uporządkowanie chroni jednostkę przed skostnieniem w hermetyczną monadę bądź przed rozpłynięciem się w kolektywnym błocie.

 

 

Relacja między panem i służącym - gdy cechuje ją serdeczność - jest jedną z najbardziej przyzwoitych relacji ludzkich.

 

 

Ani miłość nie jest tylko zjawiskiem seksualnym, ani własność - tylko zjawiskiem ekonomicznym. Miłość i własność są szczególnymi relacjami - w pierwszym przypadku z osobą, w drugim - z przedmiotem - wpisanymi w seks albo w ekonomię.

 

 

"Anarchia feudalna" jest przezwiskiem, którym demokratyczny terroryzm zniesławia jedyny okres konkretnej wolności, jaki znają dzieje.

 

 

Liberalizm mieszczaństwa


http://www.czasgarwolina.pl.

 

Wolność jest środkiem, a nie celem. Kto bierze ją za cel, nie wie, co robić, kiedy ją zdobywa.

 

 

Moi bracia? Tak. Mnie równi? Nie.

Gdyż są bracia mniejsi i są bracia więksi.

 

 

Wolność jest snem niewolnika.

 

 

Mieszczaństwo i drobne mieszczaństwo są warstwami społecznymi, które różnią się większą lub mniejszą energią witalną.

Mieszczaństwo jest grupą jednostek zdolnych do indywidualnego zdobycia - własnym wysiłkiem - władzy społecznej.

Do drobnomieszczaństwa natomiast należą ci, którzy - niezdolni do podobnego wysiłku - usiłują zdobyć władzę społeczną zbiorowo, z pozycji państwa.

Liberalizm jest ideologią pierwszych, a socjalizm - ideologią drugich.

 

 

Nic bardziej szlachetnego niż liberalny arystokrata - jak Tocqueville - uważający, że wolność wszystkich jest przywilejem, którego obrona należy do klasy rządzącej.

 

 

Grzechem pierworodnym liberalizmu jest przypisanie każdej jednostce wszelkich cech, które może mieć człowiek.

 

 

Liberalizm okazuje się niekorzystny dla wolności, gdyż nie bierze pod uwagę ograniczeń, jakie wolność powinna sobie narzucić, by się nie wyniszczyć.

 

 

Bez hierarchicznej struktury nie można przekształcić bajkowej wolności w fakt. Liberał zawsze zbyt późno odkrywa, że ceną równości jest wszechwładne państwo.

 

 

Klasa rządzącą społeczności rolniczej jest arystokracja, a społeczeństwa przemysłowego - oligarchia.

 

 

Mówi się o społeczeństwie konsumpcyjnym, żeby ukryć - ponieważ produkcja jest ideałem postępowym - że chodzi o społeczeństwo produkcyjne.

 

 

Kto odmawia mieszczaństwu jego cnót, został skażony najgorszym z mieszczańskich nałogów.

 

 

Ostatni przedstawiciele starej burżuazji wyginęli razem ze swoimi ostatnimi cnotami podczas I wojny światowej, jednorodnie mieszczańskiemu światu pozostawiając w spadku tylko swoje ułomności.

 

 

Państwo umiało zachować umiar i rozsądek tylko wtedy, gdy zazdrośnie przyglądało mu się bogate mieszczaństwo.

 

 

Społeczeństwo cywilizowane potrzebuje tego, by w nim, jak w starej społeczności chrześcijańskiej równość i nierówność pozostawały ze sobą w nieustannym dialogu.

 

 

Jako ethos klasy średniej, klasy znajdującej pomiędzy dwiema klasami, autentyczny mieszczański ethos jest jednym z bezspornych sukcesów zachodniej ludzkości. Obecna katastrofa bierze się nie z tego, że istnieje mieszczański ethos, lecz ze społecznych ambicji części mieszczaństwa, które przeprowadziło się na górne piętro budynku, nie przemieniając duszy.

 

 

Bogacze dają się tolerować jedynie tam, gdzie istnieje majętna arystokracja, która ich upokarza, albo walczący proletariat, który napawa ich lękiem.

 

 

Kiedy hierarchiczna struktura społeczeństwa upada, mieszczaństwo degeneruje się w drobnomieszczaństwo, które wchłania pozostałe klasy.

 

 

Socjalizm drobnomieszczaństwa

http://www.czasgarwolina.pl.

 

"Społeczeństwem bezklasowym" jest to, w którym nie ma ani arystokracji, ani ludu. W którym krąży wyłącznie mieszczanin.

 

 

Naiwny obraz ludu ożywia anty-burżuazyjną polemikę socjalizmu. W burżuazyjnej emancypacji rozkwitają ukryte wady ludu.

 

 

Uczestnictwo w kolektywnych przedsięwzięciach pozwala zaspokajać apetyt i czuć się bezinteresownym.

 

 

Obietnice sytości są parodią zbawienia.

 

 

Lewicowiec w oczywisty sposób wzbrania się przed pojęciem, że konkluzje myśli burżuazyjnej są pryncypiami myśli lewicowej.

 

 

Krytykowanie mieszczanina spotyka się z podwójnym aplauzem: marksisty, który uważa nas za inteligentnych, gdyż potwierdzamy jego przesądy; mieszczanina, który uważa nas za rozsądnych, gdyż myśli o swoim sąsiedzie.

 

 

Ci którzy usprawiedliwiają swą podłość, podając się za "ofiary okoliczności", są doktrynalnymi socjalistami.

Socjalizm jest filozofią cudzej winy.

 

 

W miarę jak państwo rośnie, jednostka maleje.

 

 

Nadbudowy zmieniają się wtedy, gdy zmieniają się "siły produkcji", jednak - jako że każdy układ sił zawiera w sobie potencjalną różnorodność struktur - ta, która się urzeczywistnia, nie zależy od przyczyn ekonomicznych.

 

 

Struktura społeczeństwa lub epoki zależy od wyboru, od podstawy aksjologicznej.

Interpretacja ekonomiczna jest naukowa wyłącznie wtedy, gdy aksjologiczny fundament struktury jest ekonomiczny.

Marksizm uczynił metodą spostrzeżenie trafne, lecz historycznie ograniczone.

 

 

Marksiści definiują burżuazję ekonomicznie, aby ukryć przed nami, że do niej należą.

 

 

Nazywa się komunistą walczącego o to, by państwo zapewniło mu mieszczańską egzystencję.

 

 

Społeczeństwo przemysłowe, aby uzdrowić pacjenta który zachorował w XIX wieku, musiało ogłupić go w XX. Nędza duchowa jest ceną przemysłowego dobrobytu.

 

 

Gdy skończy się walka o posiadanie własności prywatnej, zacznie się walka o korzyści z własności kolektywnej.

 

 

Posługując się chrześcijaństwem, bogaci bronią swojego bogactwa, a ubodzy żądają cudzego.

Aby chrześcijaństwo wykorzystać, bogaci podkreślają rezygnację, którą ono radzi, a ubodzy - miłosierdzie, które głosi.

Chrześcijaństwa nie można zafałszować tylko wobec Boga.

 

 

Ani religia nie powstała z gwałtownej potrzeby zapewnienia solidarności społecznej, ani katedry nie zostały wzniesione po to, aby pobudzić ruch turystyczny.

 

 

Zarówno w państwie mieszczańskim, jak na obszarze komunistycznym "eskapizm" jest potępiany jako samotniczy występek, jako perwersja osłabiająca i nikczemna.

Współczesne społeczeństwo dyskredytuje uciekiniera, aby nikt nie słuchał relacji z jego podróży. Sztuka lub historia, wyobraźnia człowieka lub jego tragiczne lub szlachetne przeznaczenie nie stanowią kryteriów, tolerowanych przez współczesną miernotę.

"Eskapizm" jest ulotną wizją utraconych blasków i prawdopodobieństwem nieubłaganego wyroku wydanego na obecne społeczeństwo.

 

 

Nazywanie zwykłej ludzkiej nikczemności mieszczańską jest taktyką - być może odrobinę zbyt łatwą - lewicowego intelektualisty.

 

 

Waga czynnika ekonomicznego w interpretacji historii jest bezdyskusyjna.

Pod warunkiem, że wyjaśnienie nie zatrzyma się na etapach pośrednich, takich jak stosunki i siły produkcji, a dotrze do ostatniej sfery, Wirtchaftsgessinung, mentalności ekonomicznej.

 

 

Dzisiaj biedni i bogaci różnią się wyłącznie ilością posiadanych pieniędzy.

 

 

http://www.czasgarwolina.pl

Ponieważ Marks ewidentnie mówi, że to społeczne siły produkcji ostatecznie określają strukturę społeczeństwa, i ponieważ - z drugiej strony - siły produkcji obecnego społeczeństwa komunistycznego i obecnego społeczeństwa kapitalistycznego są w oczywisty sposób tymi samymi siłami, Marks właściwie uczy, że różnica między kapitalizmem a komunizmem może polegać wyłącznie na nietrwałej odmienności pomiędzy niektórymi aspektami prawnymi owych ustrojów.


Komunistyczne społeczeństwo przemysłowe i kapitalistyczne społeczeństwo przemysłowe miażdżą człowieka tym samym ciężarem.



 

 

"Chcemy tu, na ziemi, stworzyć Królestwo Niebieskie." Ale jakie, Heine?

Socjalistyczny raj, o którym marzą w społeczeństwie konsumpcyjnym, czy społeczeństwo konsumpcyjne, o którym marzą w socjalistycznym raju?

 

 

Mieszczańska hegemonia osiąga swój szczyt wraz z uprzemysłowieniem społeczeństwa komunistycznego. Mieszczaństwo to nie tyle klasa społeczna, ile ethos samego społeczeństwa przemysłowego.

 

 

Tragedia lewicy? Właściwe zdiagnozowanie choroby i zaostrzanie jej za sprawą lewicowej terapii.

 

 

Socjalizm narodził się jako tęsknota za integralnością społeczną, którą zniszczył mieszczański atomizm. Jednak socjalizm nie zrozumiał, że integralność społeczna nie jest totalitarnym scaleniem jednostek, lecz jest systemową całością jakiejś hierarchii.

 

 

Marksistowska pogarda dla przegranych to spadek po burżuazyjnej pogardzie dla bankrutów.

 

 

Wiara bogacza drażni lewicowego katolika, gdyż wyłącznie wiara tego, kto obfituje w doczesne dobra, nie jest narażona na podejrzenia o bycie zwykłą ideologią kompensacyjną.

 

 

W ustrojach demokratycznych "patriotą" jest ten, który żyje z państwa, "egoistą" zaś ten, z którego żyje państwo.

 

 

Socjalizm rugując paternalizm patronuje dyscyplinie sierocińców.

 

 

Socjalizm jest przeciwstawnym odwzorowaniem społeczeństwa średniowiecznego. Jak hierarchie piekielne - hierarchii anielskich.

 

 

Intelektualiście, zgorszonemu "zmieszczanieniem proletariatu", nigdy nie przyjdzie do głowy wyrzec się tych rzeczy, które w rękach proletariatu przerażają go jako dowód zmieszczanienia.

 

 

Uczciwy obywatel, aby uczestniczyć w konfliktach społecznych XX wieku, powinien obstalować fuzję, która będzie strzelać jednocześnie w dwóch kierunkach.

 

Mikołaj Gomez Davila

http://www.czasgarwolina.pl.

 

Ilustracje z Internetu: "Legenda św. Franciszka", "Wolność prowadzi lud na barykady", "Lenin w Poroninie", Okładka "Paryża w XX wieku" Juliusza Verne, "W klubie".

.